rys. Kazimierz Nowak, fot. Anna Chalecka

środa, 22 maja 2013

Spotkanie z Panią Larysą

Ostatniej jesieni poznałam jedną z mieszkanek kamienicy, która podzieliła się ze mną swoimi wspomnieniami. Razem podróżowałyśmy w czasie do lat pięćdziesiątych i wcześniejszych - wojennych i przedwojennych.

Dzieciaki z Krochmalnej 30 - przed domem.

Larysa zamieszkała na Krochmalnej 30 - 28 czerwca 1952 roku dzień przed imieninami swojego męża – Piotra. Pracowała wtedy w Wojskowych Zakładach Kartograficznych, mąż był oficerem. Mieszkanie dostali z kwatermistrzostwa. Wcześniej – prawdopodobnie od końca wojny – zajmował je jakiś major. Przeprowadził się na Nowolipki, gdzie powstało wojskowe osiedle, a Państwo S. zajęli lokal po nim.
Przez okno ( od frontu ) widać było tylko gruzy… istniała piekarnia pani Stefanii i gołębnik mieszkańca Krochmalnej 28. Z klatki schodowej były jeszcze jedne drzwi – za nimi pusto… (pozostałość po zburzonym skrzydle budynku). Przed wojną mieszkania miały balkony, po wojnie je zdjęto i przerobiono na okna.
W bramie ( w miejscu aktualnej kotłowni ) mieszkała ciocia Pani Krystyny Garbacz z domu Szostak.

Kościół pw. K Boromeusza na Chłodnej już wtedy odrestaurowano. Niedaleko kościoła była przed wojną szkoła, do której uczęszczała mama Larysy – mieszkanka ulicy Białej. Kiedyś przeskrobała coś w szkole i zamknięto ją do kozy – tak w niej krzyczała, że ksiądz z plebanii przyszedł pytać co się dzieje. Za przewinienie dostała łapę linijką. Musiała przeprosić nauczyciela i wręczyć mu bombonierkę z cukierni Złoty Róg na Chłodnej 28. Dziewczyna nie okazała skruchy, a bombonierkę zjadła z koleżanką w Ogrodzie Saskim.

Larysa urodziła się w 1930 roku. Mieszkała do wybuchu wojny na ulicy Stawki 34. Podczas pierwszych działań wojennych dom został zburzony i z mamą przeprowadziła się na Piaskową do wynajmowanego mieszkania. Tata od 1936 roku nie żył. Larysa – dziewięciolatka – bała się bombardowań, nie chciała wyjść z piwnicy, w której się kryli.

Mama działała w ruchu oporu. Razem z Ireną Sendlerową ratowała dzieci z getta. Wszystko odbywało się w konspiracji, wielkiej tajemnicy – zwłaszcza przed małoletnimi. Do ich mieszkania przychodzili różni mężczyźni, długo czasami przesiadywali. Larysa jako dziecko nie zdawała sobie sprawy, że chodzi o działania konspiracyjne. Raczej podejrzewała matkę o romanse. W lipcu 1941 roku mama zorganizowała jej – przy pomocy Żegoty – wyjazd pod Kraków do wsi Wierzbno. To miały być kolonie, ale trwały do końca wojny. Wieś była cicha, spokojna – w porównaniu z tym co działo się w stolicy. Z Wierzbna wróciła w listopadzie 1945 roku. Jechała sama pociągiem osobowym. Dużo ludzi wracało, pociąg jechał dość długo. Wysiadła na Dworcu Głównym w Warszawie. Podczas pobytu na wsi nie miała kontaktu z mamą – to było dla jej bezpieczeństwa. Mama 2,3 razy pisała - do gospodarzy. Ci chcieli nawet Larysę u siebie zatrzymać – byli bezdzietni – ich córka zmarła na gruźlicę.

Przed wojną Larysa uczęszczała do szkoły powszechnej im. M. Konopnickiej na ulicy Stawki 4. Zrobiła tam cztery klasy. Potem uczyła się na ulicy Felińskiego i pl. Inwalidów. Także na tajnych kompletach przy ulicy Dzikiej 32. Po wojnie uzupełniła wykształcenie – zaliczyła 8 klasę w szkole podstawowej na ulicy Raszyńskiej. Później była szkoła handlowa.

Na początku wojny mama Larysy pracowała w ośrodku zdrowia na ulicy Spokojnej. Kiedy zaczęły się bombardowania i pożary w okolicach ulicy Okopowej to przeniosły się do ośrodka i tam Larysa pomagała zwijać bandaże. Niedaleko pod numerem 15 były zakłady sanitarne. Tam spędzano Żydów do łaźni. Ci rozbierali się, oddawali rzeczy do parówki. Odzyskiwali splądrowaną odzież. Larysa widziała kolumny ludzi pod eskorta niemiecką z psami. Były to duże pochody do łaźni. Jedni wchodzili reszta czekała na swoja kolej. Na Spokojnej nie było możliwości ucieczki z kolumny. Tam była szkoła, skwer, plac zabaw, ośrodek zdrowia i zakłady sanitarne. Na początku jakieś domy, ale tylko po jednej stronie, a po drugiej mur cmentarny. Przez ten mur wychodziły dzieci z getta - nie na Spokojnej tylko dalej na Elbląskiej. Dzieci – nóżki, rączki jak patyczki. Na Dzikiej przy aptece było wejście do getta. Larysa widziała płonący dom i Żydów wyskakujących z okien…

Na Spokojnej w ośrodku zdrowia była prowadzona akcja – kropla mleka. Mama Larysy gotowała mieszanki, rozlewała. Niemcy się tam kręcili, sprawdzali.

W 1944 roku powstał dom dziecka na ulicy Dalibora (Okęcie ). Założony przez Marię Palestrową, przyjaciółkę matki Larysy. Tam Larysa zamieszkała po powrocie z Wierzbna.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz