rys. Kazimierz Nowak, fot. Anna Chalecka

wtorek, 23 lipca 2013

Kolejny odnaleziony. Władysław Ciechomski.

Studiując biogramy powstańcze z Archiwum Historii Mówionej natknęłam się na wzmiankę o Franciszce Antosiewicz. Dla przypomnienia - miała na Krochmalnej 30 pralnię. Opowiada o niej jej siostrzeniec - Władysław Ciechomski. Cały wywiad można przeczytać tutaj: klik
Ja się skupię na moich mieszkańcach.

Władek trafił pod opiekę cioci mając niespełna 13 lat - po śmierci swojego ojca w 1939 roku. Matka osierociła go zaraz po urodzeniu. Mieszkanie ciotki było na Krochmalnej, tam gdzie pralnia. Ciotka miała również drugi zakład na Pańskiej 14, ale też pod tym adresem otworzyła kawiarnię. Być może w miejsce pralni. Władek pracował tam przez rok. Lokal cieszył się dużym powodzeniem, bywali w nim artyści. Franciszka była bardzo dobrą kucharką.
Kiedy Niemcy utworzyli getto ulica Pańska znalazła się za murem. Ciotka zwinęła interes i przeniosła się na Stare Miasto na ulicę Freta. Otworzyła tam sklep z różnymi towarami. Handel odbywał się "spod lady", oficjalnie niewiele można było kupić. I w sklepie także pomagał Władek. Dopiero kiedy podjął naukę w szkole handlowej musiał poszukać pracy i zarobić na swoje utrzymanie. Był pomocnikiem w zakładzie fotograficznym w Alejach Jerozolimskich. Niebawem uciekł od ciotki, kiedy oskarżyła go o kradzież pieniędzy.
Nie wiadomo jakie były dalsze koleje Franciszki Antosiewicz. Władysław natomiast zamieszkał u kolegi a potem pod Warszawą. Wrócił do stolicy wiosną 1944 roku. Pracował m.in w niemieckiej fabryce szyjącej futra. Mieszkał na ulicy Złotej - podczas Powstania także. Przyjął pseudonim "Kremowy" i był strzelcem w zgrupowaniu "Koszta". Po Powstaniu trafił do obozu Lamsdorf, a po wyzwoleniu zamieszkał w Anglii.

4 komentarze:

  1. Wychowałam się Za Żelazną Bramą, a teraz po wielu latac los mnie znowu rzucił na Mirów:) Dopiero teraz jestem w pełni świadoma, gdzie spędziłam dzieciństwo. Przeglądam archiwalne zdjęcia w internecie, czytam wszystko co się da, wydaptuję stare/nowe ścieżki i chodzi mi po głowie podobny projekt: dowiedzieć się jak najwięcej, zdokumentować, sfotografować, bo grzechem byłoby mieszkając tutaj, nie wykorzystać okazji.
    Będę zaglądała regularnie:)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam serdecznie ;-) Może dzięki Tobie też się czegoś dowiem? Jeśli projekt "stanie się ciałem" podeślij proszę adres. Tymczasem u mnie niebawem kolejne wpisy i odkrycia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, Franciszka Antosiewicz nazywała się babcia mojego ojca, czy macie państwo jakies informacje na temat tej osoby?? prosze o kontakt pod adresem annaantosiewicz@wp.pl

    OdpowiedzUsuń