Działania na Krochmalnej sił walczących po obu stronach były dla ulicy druzgocące. To wtedy właśnie zniszczono prawie wszystkie kamienice - zbombardowano i spalono. Mieszkańcy musieli uciekać. Koczowali w piwnicach i w sprzyjającym momencie starali się przedostać w bezpieczniejsze rejony. Tysiące straciło życie.
O zmieniającej się sytuacji z dnia na dzień pisze Karol Mórawski w przewodniku historycznym po miejscach walk i straceń z dni Powstania Warszawskiego - "Wola. Warszawskie Termopile".
Załączam kalendarium walk na Krochmalnej:
1 sierpnia – ulica
opanowana została przez oddziały powstańcze dowodzone przez kpt. „Sosnę” –
Gustawa Billewicza.
½ sierpnia – barykady
przecinające ulicę między ul. Karolkową a Towarową i barykadę przy wylocie ul.
Wroniej obsadzili powstańcy z batalionu „Chrobry I”. Natomiast barykady od
Waliców do Ciepłej obsadzili żołnierze II batalionu Zgrupowania „Chrobry II”.
2 sierpnia – od strony
ul. Towarowej w ul. Krochmalną wjechał niemiecki czołg i dotarł aż po Browar
Haberbuscha, skąd został wyparty butelkami zapalającymi przez powstańców.
3 sierpnia – do kpt.
Wacława Zagórskiego zgłosił się inż. „Filip” – Stanisław Krasnodębski produkujący
polskie granaty „filipinki” i „sidolówki” z propozycją współpracy. Warsztat
inż. „Filipa” znajdował się przy ul. Krochmalnej, doskonale zamaskowany, z
drugim wejściem od strony ul. Grzybowskiej. Kapitan udzielił mu wsparcia
przydzielając ludzi i materiał wybuchowy dla rozszerzenia tej cennej produkcji.
Poniżej zdjęcie z tego dnia.
Fotografia wykonana 3 sierpnia przez Stefana Bałuka. Widoczna na niej prowizoryczna barykada przebiega przez Krochmalną między budynkami 38 i 41. Z opisu zdjęcia wynika, że parterowy budynek i kolejny to właśnie numer 41-zabudowania fabryczne. Stefan Bałuk miał za plecami narożną kamienicę Krochmalna 38 i robił ujęcie w głąb Krochmalnej.
Na poniższym zdjęciu natomiast widok w głąb Waliców autorstwa także Stefana Bałuka. Po prawej pozostałości parterowego domu narożnego Waliców 23/Krochmalna 40 i dalej piętrowa kamienica narożna Waliców 21/Krochmalna 43. Po lewej stronie budynek narożny Krochmalna 38 dalej parterowy Krochmalna 41 - między nimi barykada przedstawiana na fotografii pierwszej.
Orientowanie się co przedstawiają zdjęcia z tamtych czasów to wyższa szkoła wtajemniczenia. Ich analiza zajmuje mi bardzo dużo czasu a zwłaszcza zrozumienie od której strony stał fotografujący. Właściwie to sama nigdy nie rozwikłałabym zagadki pt. co przedstawia obraz. Korzystam z rozwiązań portalu Kolejka Marecka. Jednak nadążanie za ich objaśnieniami to także nie lada wyzwanie. Dlatego jeśli już sama rozumiem zdjęcie - staram się jak najdokładniej opisać co przedstawia.
4 sierpnia – silne
niemieckie bombardowanie lotnicze zburzyło znaczną część ulicy, a m.in.
warsztat produkcji granatów. „W czasie wczorajszego bombardowania zasypało
warsztat inżynierowi <Filipowi>, a w nim sporą ilość gotowych filipinek.
Trudno sobie wytłumaczyć jak się to stało, że nie detonowały, co powiększyłoby
znacznie rozmiar zniszczenia. Ze względu na słabe zatyczki druciane przy
zapalnikach, nie mających zwykłego pięciosekundowego opóźniacza, trzeba z nimi
obchodzić się jak z jajkiem. Wystarczy nieostrożne zahaczenie aby łyżka
odskoczyła i nastąpił natychmiastowy wybuch. Już jeden z naszych chłopców
zginął w ten sposób: filipinka wybuchła mu w kieszeni od marynarki. A tu
zwaliły się na warsztat dziesiątki ton gruzu i żelastwa i… nic. Oczywiście
zabroniłem tam nawet zbliżać się komukolwiek. Podniesienie czy poruszenie
którejś cegły może zwolnić sprężynę i gotowe nieszczęście. Gdy <Filip>
przyszedł i zobaczył, co się stało, polazł prosto w gruzy. Gmera tam od
wczoraj, nie zważając nawet na ciemności w nocy ani na naloty w dzień. Co
pewien czas przynosi mi najbardziej pogniecione, powyginane w przedziwne
kształty filipinki. Powiada, że nie uchodzi odnosić takich pokracznych okazów
do komendy, a że w gruncie rzeczy kształt cienkiego blaszanego pancerza jest
zupełnie obojętny, więc szkoda, aby marnowały się. Za każdą którą daje nam w
prezencie osobiście gwarantuje.” (Wacław Zagórski/Lech Grzybowski - "Wicher wolności", Londyn 1957 str.4.
Przypuszczam, że miejscem produkcji granatów była kamienica Krochmalna 15. Obecnie znajduje się tam szkoła nr 220. Taką notatkę znalazłam na ich stronie internetowej:
"Jednym z miejsc, w którym organizowano taką produkcję był budynek przy
Krochmalnej 15. oczywiście podziemna wytwórnia materiałów wybuchowych
potrzebowała dla kamuflażu jakiejś wiarygodnej dla okupanta nazwy. Na początku
roku 1943 w wynajętej suterenie budynku, na częściowo wypalonym podwórku zorganizowano
wytwórnię materiałów wybuchowych pod oficjalnym szyldem fabryki farb
mineralnych „Farbolit”. Wnętrze częściowo wyremontowano, aby wyglądało na
działający zakład usługowy. Szefową została inżynier chemik Janina SZABATOWSKA
ps. Janka, absolwentka Politechniki Lwowskiej.
W marcu 1943 roku wytwórnia przerobiła na szedyt (materiał wybuchowy,
którym napełniano korpusy granatów) ok. 2 tony chloranu potasowego, który
wówczas jeszcze można było oficjalnie nabyć w stolicy. W maju przerobiła ok. 3
ton zdobytego w fabryce na Targówku chloranu. W lecie jednak skończyły się
niezbędne do produkcji materiały. Dał się odczuć kryzys zaopatrzeniowy.
Zuchwale przeprowadzona akcja na fabrykę zapałek w Częstochowie, pozwoliła
zdobyć jednorazowo aż 20 ton niezbędnego do produkcji chloranu potasu. Zdobycz
przewieziono na ul. Krochmalną 15.
Po przetworzeniu zdobytego
chloranu na szedyt, wytwórnia przeszła na przetwarzanie innego nowego materiału
wybuchowego – amonitu. W prymitywnych warunkach dokonano próby nitrowania
sylwet – nafty. Ruszyła produkcja. Wytworzono 1 tonę tego materiału, mimo, że w
czasie produkcji niemożliwym było zachowanie należytych warunków
bezpieczeństwa. Brakowało wentylacji, a w trakcie przeprowadzanej nitracji na
zewnątrz wydobywały się kłęby rudobrunatnego dymu – charakterystyczne dla
tlenków azotu. Ponadto wytwórnia znajdowała się w sąsiedztwie komisariatu
granatowej policji przy ul. Ciepłej".
5/6 sierpnia – na
Krochmalną w nocy do oddziałów kpt. „Sosny” dołączyły oddziały wolskie kpt.
„Hala” – Wacława Stykowskiego.
6 sierpnia – z barykad
na ul. Krochmalnej oddziały kpt. „Sosny” odeszły w ul. Leszno a stamtąd na
Stare Miasto.
7 sierpnia – po
zdobyciu przez Niemców ul. Chłodnej, wzmógł się ich napór na ul. Krochmalną.
Powstańcom udało się jednak utrzymać wybudowane dzień wcześniej mocne barykady.
Atak szturmowego batalionu sierż . „ Grzesia” –Jana Kretera odrzucił Niemców na
północną stronę ul. Chłodnej.
7/8 sierpnia – powstańcy
umocnili południową stronę ulicy, obsadzając poszczególne domy wzmocnionymi
oddziałami i zamykając przecznice barykadami.
9 sierpnia – o świcie
Niemcy wdarli się na teren Browaru Haberbusha jednak zdecydowany atak kompanii
pod dow. Ppor. „Jeremiego” – Leona Kancelarczyka odrzucił wroga, następnie
ubezpieczono teren browaru.
11 sierpnia – Niemcy
prowadzili uporczywe ataki na ul. Krochmalną wypychając w ciągu dnia powstańcze
placówki na południowa stronę ul. Grzybowskiej. Natomiast nocą powstańcy
wypierali Niemców ze zdobytych w ciągu dnia stanowisk. Trzymała się twardo
placówka przy barykadzie zamykającej ul. Ciepłą przy ul. Krochmalnej wspomagana
przez pluton szturmowy sierż. „Grzesia”.
13/14 sierpnia – po
północy z terenu browaru uderzyły dwie grupy osłonowe wspomagające główne
polskie natarcie na Hale Mirowskie. Pierwsza pod dow. Kpt. „Lecha
Grzybowskiego”- Wacława Zagórskiego dotarła tu ul. Krochmalną i utknęła w ogniu
nieprzyjaciela. Druga grupa pod dow. Kpt. Proboszcza” – Jana Jaroszka
przełamała niemieckie umocnienia na tej linii i dotarła aż do Chłodnej, lecz
pod nawałą ciężkiej broni nie zdołała się …pać. O świcie obie grupy powróciły
ze stratami na pozycję wyjściowe.
15 sierpnia – w wyniku
bardzo silnego niemieckiego natarcia, które zepchnęło powstańców aż na linię
ul. Ceglanej, cała Krochmalna znalazła się w rewirze nieprzyjaciela, który
zaczął fortyfikować swoje pozycje.
31 sierpnia – oddziały
II batalionu prowadzone przez samego kpt. „ Lecha Grzybowskiego” – Wacława
Zagórskiego przełamały niemiecką obronę Krochmalnej. Ze względu na silny
niemiecki zmasowany ogień z ul. Chłodnej i pl. Mirowskiego zostały zmuszone do
odwrotu.